Podczas studiów znaliśmy wzajemnie swoje style wyrażania rzeczywistości, dlatego pod koniec zajęć z rysunku podczas prezentacji swoich prac zgadywaliśmy czyje one są. To było zabawne, ale nie ciekawiło mnie skąd to wiemy. Wtedy nie łączyłam tego ze sposobem życia, myślenia i podejścia do ludzi, zwierząt, planety etc. Z roku na rok obserwowaliśmy jak zmienia się nasz styl i warsztat, ale nie rozmawialiśmy o tym jak zmieniamy się My. Świadoma obserwacja siebie i ludzi oraz to, jak działamy, zaczęła się 10 lat później i jest dla mnie fascynująca do dziś.
Ten wpis mógłby rozwinąć się w 2 kierunkach, bo oba są warte uwagi. Pierwszy opisałby moje obserwacje dziecka, które rysuje większego psa niż rodzica, kiedy czuje się samotnie. A drugi opisałby nasze codzienne działania w stosunku do tego, kim jesteśmy i jak to się zmienia wraz z naszym rozwojem.
Dziś pójdźmy tą drugą drogą.
Mniej, ale lepiej
Odkąd poznałam termin esencjalisty, natychmiast chciałam nim być (książkę polecam na końcu wpisu). To, co w niej przeczytałam poukładało moje myśli. Do dziś jest ze mną przy porannej kawie, bo nastraja mnie dobrze na cały dzień. Nie można stać się nim z dnia na dzień, bo jest mocno związany z naszą psychologią. A taka zmiana to proces. Nadal za dużo szmat wisi w szafie, chociaż uważam, że nie mam ich zbyt wiele. Nadal ląduje we wpisie za dużo treści, ale mocno się spinam żeby połowę przed publikacją wyrzucić.
Jeśli chcecie złotej zasady, która będzie pasowała każdemu, oto ona: nie trzymajcie w domu niczego, czego nie uważacie za użyteczne lub za piękne.
William Morris, Piękność życia, 1902
Z jednej strony podoba mi się strych pełen wspomnień, w którym można znaleźć pokoleniowe skarby. Z drugiej strony chcę mieć tyle rzeczy przy sobie, ile jestem w stanie spakować do samochodu. Ktoś zapyta dlaczego, odpowiem, bo nadmiar rzeczy zabiera mi wolność. Również w kwestiach zawodowych, lubię projektowanie przez odejmowanie.
Prosto, ale nie prostacko
Dlaczego lubimy proste rozwiązania? Według mnie dlatego, ze proste rzeczy są przemyślane. Skupiają się tylko na najważniejszym i nie odciągają naszej uwagi. W związku z tym nie musimy kombinować i domyślać się, co autor miał na myśli. Dostajemy klarowną formę i oczywisty przekaz. Wystarczy jedno słowo, jeden gest, jeden detal, jedno spojrzenie. Takie, które wiele mówi. Kochamy to. Nikt nie lubi naparzania i bombardowania różnorodnością treści, formy, koloru. Nie lubimy chaosu. Jestem pewna, że jak tylko zmienimy myślenie, pozbędziemy się niepotrzebnych rzeczy, ocen czy przekonań.
Obserwuj
Simple the best. Im mniej tym lepiej. Mniej znaczy więcej. Bla bla, bo zbyt rzadko za autorem wypowiadanych słów idzie w tym duchu działanie. Obserwuję i często nie spina mi się to. Jeśli otaczamy się mnóstwem niepotrzebnych przedmiotów, wypowiadamy dużo zbędnych słów, jesteśmy w kilku miejscach naraz to raczej nie będziemy wirtuozem upraszczania i prostoty. Możemy do tego dążyć i być w procesie zmiany a wraz z rozwojem osobistym zmieni się to, co i jak robimy. Ale to droga nie na skróty.
Bądźmy świadomymi obserwatorami siebie i świata a będziemy ciekawszymi ludźmi, lepszymi projektantami i mądrzejszymi liderami.
Magda Therkildsen Tweet
Odejmuj
Wszystko już jest. Dlatego esencjalista wie, że ulepszanie polega na odejmowaniu. Usuwa niepotrzebne słowa, obrazy i detale. Skupia się na najważniejszym. Dziś potrzebujemy jakości i uważności, a nie znajdziemy tego bez selekcji tego, co niepotrzebne.
Zobaczcie fajny przykład upraszczania opakowań znanych marek, zaproponowany przez Antrepo.com. „Odejmuj, póki nie stracisz kontekstu” – często sobie powtarzam.
Jeśli czujesz, że czas coś zmienić
Idę „tą drogą nie na skróty” i jest pięknie. Jeśli chcesz, żebym towarzyszyła w twojej zmianie zapraszam Cię TUTAJ, a jeśli chcesz się zmieniać w większym gronie, dołącz do Mastermind, który rusza we wrześniu (program dla kobiet).
Polecam bardzo tę pozycję, „Esencjalista” Greg McKeown.
Wszystko co i jak robisz jest manifestacją tego, kim jesteś. Jeśli Ty się zmieniasz, twoje działania podążają za Tobą.
Uxowa