Dlaczego niektóre tytuły książek na grzbiecie drukowane są z góry na dół, a inne z dołu do góry? Czy zwracasz na to uwagę czy jest to dla Ciebie nieistotne? Przyjrzyjmy się powodom, dlaczego tak się dzieje i która wersja jest poprawna?
Kilkanaście lat temu, projektując opakowania w agencji brandingowej, często mieliśmy odmienne zdania, jak pokazać nazwę produktu w pionie. Z góry na dół czy z dołu do góry. Wolna amerykanka w temacie wtedy była. Każdy miał swoje przyzwyczajenia i preferencje. Można by zapytać, w którą stronę skręcasz głowę jak czytasz? :) W sumie czytamy z lewej do prawej, ale czy z dołu do góry czy z góry do dołu, jak się okazuje to już nie jest takie oczywiste :)
W temacie opakowań wydaje się, że spójność została osiągnięta, w książkach nadal niestety nie. Za każdym razem, kiedy układam książki na półce ponownie wraca to samo pytanie. Postanowiłam więc zapytać moją społeczność w grupie na fejsbooku co w tej sprawie myślą (link na końcu wpisu).
Grzbiet amerykański czy europejski?
Jak się okazuje są dwie szkoły projektowania książki: amerykańska i europejska. Na różnych etapach różnią się od siebie, w tym też sposób prezentowania tytułów na grzbiecie. Amerykańska szkoła mówi o pisaniu z góry na dół, aby kładąc książki jedna na drugiej okładką do góry, dobrze się czytało. Sprawdza się to np. przy promocji książki z jego autorem, gdy książka leży na biurku. Europejska szkoła jest mniej marketingowa czy nastawiona na sprzedaż, a bardziej stawia na logikę i wygodę. Jej grzbiet czytamy z dołu do góry i według mnie jest to bardziej ergonomiczne. Mało kto trzyma w domu książki, które leżą jedna na drugiej. Choćby z powodu dostępności, wyciągając coś z takiej książki jest niezwykle trudno. Oba warianty mają swoje uzasadnienie i zdania na pewno będą podzielone, a ten wpis nie rozwiązuje sporu. Nie próbuję dociekać u źródła, bo świetnie to już opisał Jan Grochocki. (link znajdziecie poniżej). Moim celem jest przekazanie dalej tego, czego do niedawna sama nie wiedziałam, że nie przypadkowość jest tu powodem a podział kontynentalny :)
Warto tu przypomnieć, że czytamy od lewej do prawej, stąd naturalnie będziemy szukać osi obrotu na pierwszej literze od dołu. Jest to bardziej ergonomiczne i naturalne dla praworęcznych. Patrząc jednak na obecne publikacje, w większości znajdziemy amerykańską wersję pisania grzbietu z góry na dół. Nasuwa się pytanie, czy w projektowaniu książki jak i jej grzbietu są jakieś zasady. Podobno były.
Co na to norma wydawnicza?
Na tyle amerykańskie standardy wpisały się w polskie realia, że mamy obecnie normy wydawnicze. „To odstępstwo pisania tytułów na grzbiecie przyjęło się już na tyle dobrze, że… stało się aktualnie obowiązującą zasadą. Serio. Mówi o tym norma wydawnicza PN-78/N-01222/08 pt. Kompozycja wydawnicza książki, pkt 3.1” – to fragment wpisu, świetnego zresztą, od Jana Grochockiego, gorąco polecam. Tam znajdziecie więcej informacji na ten temat w szerszym kontekście (skopiujcie adres, musiałam od linkować, bo miałam wirusowych gości). Link: http://jangrochocki.pl/tytuly-ksiazek/
A Tobie który kierunek grzbietu bardziej pasuje? :) Podziel się w komentarzu.
—————
Masz jakieś przykłady komunikacji wizualnej albo user experience?
Chcesz je pokazać i wywołać dyskusję, a może projektujesz i potrzebujesz feedback ode mnie i grupy?
Wskakuj do nas!